Galeria Test kontynuuje swój internetowy projekt Portret Artysty. Bohaterką pierwszego wywiadu w tym roku jest Joanna Mrozowska – malarka urodzona w Warszawie i z nią związana, absolwentka warszawskiej ASP. 27 stycznia artystka uchyli nam drzwi do swojej pracowni, gdzie powstają dzieła, które choć inspirowane otaczającymi nas domami, fragmentami miejskiej architektury, drzewami, samochodami – nie są jednak obrazami realistycznymi. Autorka bardzo indywidualnie podchodzi do tematu. Przekształca, „upraszcza” rzeczywistość, w sobie właściwy sposób...
W dzieciństwie bardzo lubiłam rysować i malować, to nic nadzwyczajnego, większość dzieci jak dostaje coś do rysowania to chętnie rysuje. Pierwszy raz zobaczyłam artystę jak miałam może 10 lat. To był przypadek. Rodzice zapisali mnie na zajęcia z malarstwa do domu kultury na Muranowie i tam uczyłam się malować. Na jednym z plenerów malarskich organizowanych przez MDK Muranów poznałam Władysława Hasiora, który osobiście pokazał mi swoje prace. To spotkanie wywarło na mnie duże wrażenie, zwłaszcza używane przez niego niepotrzebne przedmioty, którym nadawał nowe znaczenie. Moją inspiracją już od dłuższego czasu jest moje najbliższe otoczenie. Mieszkam na Zaciszu, w dzielnicy domków jednorodzinnych i maluję te domy. Maluję je tak, jaki widzę i czuję. Zacisze nie jest ani ładne, ani brzydkie – to zwykła dzielnica jakich wiele w Warszawie. Na Zaciszu można zobaczyć różne budynki, takie połączenie nowego i starego; chociaż to stare jest zniszczone i zaniedbane to nadal dla mnie ma swój klimat. W bryłach tych bieda domów zauważam pospolite piękno, które zwykle mnie wzrusza. Zwyczajne domy, garaże blaszaki, bramy, czasem na moich obrazach stają się znakami. Myślę, że te „zaciszańskie” domy stały się znakiem rozpoznawczym moich obrazów. Wiele z namalowanych przeze mnie domów istnieje, choć Zacisze się zmienia. Domy, które maluję są zapisem zmian, które zachodzą na Zaciszu i stanowią osobiste archiwum bliskich mi miejsc. Idea to potężne słowo, dla mnie wciąż trudne do uchwycenia i zrealizowania. Bardzo trudno jest przelać wrażenie, które tkwi w naszej pamięci na powierzchnię płótna, która jest materialna. Nie zawsze się to udaje. Ale jeśli uda się je przenieść używając właściwych środków malarskich, to wówczas jest ogromna satysfakcja.
Joanna Mrozowska