Benefis Wojciecha Pszoniaka w MIK-u

Wyjątkowa sceniczna osobowość, artysta niezwykłego formatu, należący do czołówki polskich mistrzów sceny. Wymieniany jednym tchem wśród nazwisk największych polskich aktorów. Lubiany i ceniony przez publiczność i krytykę. Mija 50 lat artystycznej pracy Wojciecha Pszoniaka. Swój benefis będzie świętował wśród grona przyjaciół na scenie Mazowieckiego Instytutu Kultury 24 marca o godz. 18:00. Udział w jubileuszu wezmą m.in. prof. Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek i Małgorzata Terlecka-Reksnis.

Podczas spotkania Wojciech Pszoniak przeczyta wybrane fragmenty ze swojego najnowszego audiobooka Profesor Tutka, zawierającego wszystkie opowiadania Jerzego Szaniawskiego z tego cyklu. O wyborze zdecydował literacki gust aktora. Wojciech Pszoniak wymienia Szaniawskiego wśród swoich ulubionych twórców, ze względu na jego humor, styl, wysmakowaną ironię i dystans. Tak sam artysta mówi o motywach swojego wyboru:

W 1968 r., po ukończeniu studiów w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, aktor rozpoczął współpracę ze Starym Teatrem, gdzie trafił pod opiekę Konrada Swinarskiego. Zagrał w kilku spektaklach reżysera. Wykreował m.in. świetną rolę Puka w Śnie nocy letniej. W Starym Teatrze pracował również z Andrzejem Wajdą, z którym stworzył niezapomnianą rolę Wierchowieńskiego w ​Biesach. Współpracę z Wajdą kontynuował na deskach Teatru Powszechnego, gdzie zagrał m.in. Robespierre’a w Sprawie Dantona. W Teatrze Narodowym u Adama Hanuszkiewicza wystąpił jako Chlestakow w Rewizorze. Pod koniec lat 70. zaczął grać w teatrach francuskich. Znany jest także z wielu wybitnych sugestywnych ról filmowych, takich jak: Dziennikarz i Stańczyk w Weselu, Moryc w Ziemi obiecanej, tytułowa rola w Korczaku, Robespierre w Dantonie Andrzeja Wajdy czy Josełe w Austerii Jerzego Kawalerowicza.

Wojciech Pszoniak od kilku lat związany jest z Teatrem Mazowieckim – sceną Mazowieckiego Instytutu Kultury. Tu z ogromnym powodzeniem gra swój monodram Belfer Jean-Pierre’a Dopagne’a w reż. Michała Kwiecińskiego. O wyborze miejsca świętowania swojego jubileuszu zdecydował sam, podkreślając, że scena MIK-u jest mu szczególnie bliska i dobrze się na niej czuje.